Majkę obudził dźwięk dzwoniącej komórki. Otworzyła oczy i włożyła rękę pod poduszkę, szukając swojego telefonu. Spojrzała na wyświetlacz. Dzwonił Krzysiek. Z uśmiechem na twarzy odebrała.
- Cześć.
- Cześć Kochanie. Śpisz jeszcze ?
- Właśnie mnie obudziłeś wiesz?
- To dobrze. Wstawaj bo o dziewiątej masz iść do psychologa.
- Co? Skąd wiesz? Od Kamila?
- Ja wiem wszystko o Tobie Kochanie.
- Szkoda, że ja nie wiem o Tobie tyle co Ty o mnie.
- Spoko, wszystkiego się dowiesz. Mamy przed sobą całe życie.
- No tak.
- Wpadnę wieczorem, o ósmej. Dobra to kończę. Pa skarbie!
- Cześć!
Szybko wstała z łóżka i udała się do kuchni, w której Ewka robiła kanapki.
- Gdzie Kamil?- spytała.
- Pojechał do rodziców a co?
- Nie nic, chciałam go ochrzanić- zaśmiała się i pobiegła do pokoju.
- Majka, zrobiłam kanapki. Gdzie Ty idziesz?
- Tylko się ubiorę.
Założyła dżinsowe spodenki i fioletowy t-shirt.
- Zawiozę Cię- powiedziała Ewa, gdy Majka weszła do kuchni.
- Mam lepszy pomysł.
- Jaki?
- Dasz mi samochód i sama pojadę.
- Ale wiesz co ja pojadę z Tobą, bo od razu potem pojedziemy na zakupy.
- Ty po prostu mi nie ufasz i boisz się, że nie pojadę do tej psycholog!- żachnęła się Majka.
- Nie, po prostu teraz ja chcę jechać, ostatnio był Kamil, więc teraz ja chcę być tam . Zrozum to.
***
Maciek cały czas spoglądał na Majkę.
- Jak jest u psychologa?- zapytał po chwili.
- Po co Ci to wiedzieć? A poza tym co chcesz wiedzieć ? O co pyta? Co radzi?
- Nie rozumiem dlaczego Ty się tak irytujesz , gdy ktoś mówi o psychologu?
- Możesz to nie jest temat o którym chcę rozmawiać.
- Tylko, że właśnie są takie tematy o których się powinno rozmawiać, bo są osoby które się o Ciebie martwią i które chcą Ci pomóc.
- Maciek, ale do tego trzeba mieć przyjaciół.
- Przecież ich masz.
- No ciekawe kogo.
- Mnie, Krzyśka, Dawida, Ewkę, Kamila.
- Ale ja nie jestem z tych, którzy tak jakby narzucają swoje problemy innym. Może Ty mówisz o swoich problemach, ale ja nie.
- Nie mówię. Ale nie dlatego, że im nie ufam. Po prostu wiem, że oni też mają swoje problemy, czasem dużo gorsze od moich. A poza tym przyjaciele za mnie życia nie przeżyją.
- Maciek jak Ty to robisz, że się niczym nie przejmujesz?
- Nie myślę o tym. Chcę skakać, wygrywać, by kiedyś coś po mnie zostało. Ja mam coś co mi pozwala oderwać się od rzeczywistości. Gdybym nie miał skoków pewnie miałbym depresję. A tak to skoki są moim naturalnym lekiem.
Majka zamyśliła się, a Kot zbliżył się i pocałował ją w policzek.
- Muszę już iść. Cześć!
- Cześć.
Po wyjściu Maćka dziewczyna otworzyła swój pamiętnik.
Drogi pamiętniku, dawno nie pisałam, ale tyle się zmieniło. Chyba się zakochałam! Krzysiek jest wspaniały!
Ideał po prostu. Zabawny, czuły, opiekuńczy! Boże chciałabym z Nim całe życie spędzić.
No a Maciek, Maciek jest idealnym przyjacielem. Jego dziewczyna będzie najszczęśliwszą kobietą na świecie!
I jeszcze do tego Kamil. Fajnie, że mnie nie ocenia, stara się mi pomagać i podchodzi do tego normalnie. Nie wiem co bym bez Niego zrobiła.
***
Kamil i Ewa wracali od rodziców.
- No i co Kamil? Miłość kwitnie wokół Nas- uśmiechnęła się Ewka.
- To się ciesz- odpowiedział jej krótko Kamil.
- Powiedz, że miałam świetny pomysł , że zabrałam Majkę na konkurs.
Stoch spojrzał na swoją żonę.
- Na razie się wstrzymam, ale chciałbym żeby tak było.
- Oh Kamil czy Ty zawsze musisz być taki uparty.
- Nie uparty Ewka tylko nie masz żadnej pewności, że już zawsze będą razem . Oni są młodzi i jeszcze wiele błędów mogą popełnić.
- Ale Majka z Krzyśkiem do siebie pasują.
- Dla Ciebie to każdy do siebie pasuje.
- Ale oni szczególnie.
- Może masz rację- powiedział Stoch, przypominając sobie widok Krzyśka i Majki razem.
Na razie są szczęśliwi- pomyślał, uśmiechając się.
Rozdział krótki, a to dlatego że trzymam Was w niepewności przed kolejnym. Takiego obrotu akcji jaki będzie w następnym rozdziale się nie spodziewacie, przynajmniej tak mi się wydaje. Zostawiam Was w niepewności.
+ Przepraszam, ze tak długo nie było rozdziału no ale szkoła. Także czekajcie z cierpliwością .