sobota, 26 października 2013

Rozdział 11; Wewnętrzne rozterki

   Atmosfera w domu Stochów była napięta. Przepełniony złością Kamil nie odzywał się do nikogo. Nie mógł zrozumieć jak człowiek może być tak chamski jak Maciek. Wszak też był pijany, ale nie zrobił tego z powodu promili we krwi. Zrobił to z czystej zazdrości, z egoizmu. I to miało niby być z miłości do Majki? W to akurat Stoch nie mógł uwierzyć. Do tego Krzysiek z Majką. Krzysiek był jego przyjacielem, a Majkę traktował jak siostrę ale nie mógł pojąć jak ranią się nawzajem, jak łatwo pozwolili sobie odejść.  Mimo wszystko to była jego wina, jego i Ewy. Są starsi, bardziej doświadczeni ale to oni pozwolili na taki obrót sprawy, a powinni pomyśleć o tym na samym początku. Kamil obwiniał siebie za to, że nie powstrzymał Ewki przed zabraniem Mai na skoki. Oni zrobili błąd już na samym początku , a za ten błąd płacą teraz inni.
Stoch wsiadł do samochodu i ruszył w stronę Krakowa. Włączył radio, by nie słyszeć swoich myśli.
Po godzinie dojechał na lotnisko. Zobaczył swoją drużynę i stanął obok Nich. Po chwili pojawił się Dawid Kubacki. 
- Skoro jesteśmy wszyscy to musimy porozmawiać- powiedział Łukasz Kruczek, a takie słowa nie zwiastowały nic dobrego.- Tyle razy mówiliśmy Wam, że spraw prywatnych nie miesza się z zawodowymi i naprawdę byłem pewny, że Wy to wiecie. Jeśli jeszcze mogę zrozumieć Krzyśka, Maćka czy Kamila to reszty z Was już całkowicie nie. Faktycznie to Wasza sprawa i nie powinienem się w to wtrącać, ale powiedźcie mi w jakim składzie chcecie zdobyć medal na Igrzyskach. No chyba, że nie chcecie  to co innego. Teoretycznie powiedźcie mi co będzie jeśli w najlepszej formie będzie Kamil, Krzysiek, Maciek i Piotrek i jeśli to Was wystawię w drużynie? To Wy zamiast skakać to Wy się tam pozabijacie. Mam rację?
Nie usłyszał odpowiedzi.
- Dobra chodźcie - powiedział Grzesiek Sobczyk i ruszyli w stronę samolotu.
Krzysiek zajął miejsce i popatrzył przez okno. Sam wiedział, że tak nie może być i że musi coś zmienić. Wcale nie chodziło o idiotę Maćka, wcale nawet nie myślał o atmosferze w kadrze. Myślał tylko o Majce. Dopiero teraz zdał sobie sprawę jak bardzo ją kochał, jak bardzo jest dla Niego ważna. Gdyby nie jego urażona duma pewnie już dawno pobiegłby do Niej z kwiatami i błagał o wybaczenie. Jednak cały czas uważał, że on nie ma za co przepraszać i , że to Majka powinna go przeprosić, ale po głębszym przemyśleniu doszedł do wniosku, że Majka też nie ma za co przepraszać. W tym wszystkim to ona została najbardziej pokrzywdzona.
Dwa siedzenia dalej siedział Maciek. Wszyscy mieli go za skurwysyna, a to on w tej sytuacji czuł się najgorzej. Bał się, że w żaden sposób nie może tego naprawić . Szukał rozwiązania, ale nie mógł go znaleźć.
Obok Niego usiadł trener.
- Nie uważasz, że powinieneś to jakoś naprawić?- zapytał.
- Brawo Łukasz, jesteś geniuszem. Tylko powiedz mi jak?
- Powiem Ci co ja bym zrobił na Twoim miejscu. Po pierwsze przeprosiłbym Majkę.
- I co? I Twoim zdaniem przepraszam wystarczy?
- Nie, ale Majka już inaczej na Ciebie będzie patrzeć. A z Krzyśkiem bym porozmawiał.
- No i co mam mu niby powiedzieć?
- Że powinien walczyć o Majkę, bo ona go kocha a chyba Wam obydwóm zależy na tym, by ona była szczęśliwa.
- A co z Kamilem?
- A Kamil to Twój najmniejszy problem. On będzie zadowolony jak rozwiążecie tę sprawę.
- Dzięki- odparł krótko Maciek.
- Chyba nie tylko oto chodzi co nie?
- No bo co to zmieni? Może i Majka i Krzysiek pogodzą się i będą razem, ale i oni i ludzie i tak będą mieli mnie za skurwysyna i egoistę.
- A zawsze mówiłem, żebyście nie czytali komentarzy.
- Sam je czytałeś.
- Jak to nic nie zmieni? Zmieni wiele, Maciek. Jeszcze się przekonasz.

                                                                     ***

Ewa weszła do pokoju Majki. Spojrzała na Nią. Zniknął błysk z jej oczu i ten perlisty uśmiech. Czuła się winna całej tej sytuacji. Mogła posłuchać Kamila, ale ona wolała pójść za głosem serca. Teraz musiała to naprawić.
- Majka wiesz co ja bym zrobiła na Twoim miejscu, żeby Krzysiek do Ciebie wrócił?- zagadnęła.
- Co?
- Zrobiłabym wszystko, by tego zapragnął.
- To znaczy?
- Mam pewien plan. Wystąpisz w mojej wystawie. Nie mogę znaleźć dziewczyny odpowiedniej i wiesz co? Właśnie w nocy odkryłam, że szukam za daleko a idealną dziewczyną jesteś Ty.  Po pierwsze zaskoczysz Krzyśka zupełnie, a po drugie zobaczysz po efekcie zdjęć, że to będzie idealny pomysł. Zapragnie do Ciebie wrócić, będzie żałował a na dodatek będzie zazdrosny.
- Zazdrosny?
- No tak. Ta wystawa będzie na arenę całego kraju, a ja muszę zrobić wszystko by ją wygrać. To dla mnie wielka szansa, a z Tobą wiem że jest to realne. A nawet jeśli nie wygram to i tak będziesz na ustach wielu osób i zobaczysz, że to podziała na Krzyśka.
- Przekonałaś mnie Ewka.
- Majka jesteś wielka. Zobaczysz uda się! Ale musimy jechać nad morze, tam jest idealna sceneria.
- Oczywiście, szefowo.
- Zrobię herbatę- powiedziała i wyszła.

Czy to naprawdę może być prawda? Czy Krzysiek może do Niej wrócić po tym co mu zrobiła?
Na pewno musi coś zrobić. Nie może się tak poddać, musi zawalczyć o Krzyśka. Tego była pewna.
I jeszcze Maciek. Musiała coś zrobić, nie mogli całe życie żyć w nienawiści.

                                                         

4 komentarze:

  1. O już 11 rozdział! Zapisuje w zakładkach i wieczorem zacznę czytać :* Dziękuję za koma i tak to ja <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Ale Ty świetnie piszesz...
    Szczerze nie spotykam się na co dzień z innymi tematami opowiadać niż Justin Bieber, One Direction i inni ;)
    Mimo, że za takimi nie przepadam to naprawdę mi się spodobał ;)

    Dziękuję za komentarz na moim blogu :*

    OdpowiedzUsuń
  3. mówię szczerze że masz fajny blog ciekawie blogujesz twoje opowiadanie mnie wciągnęło http://piekno-z-natury.blogspot.com/ to mój blog wpisy nie są takie oryginalne jak te twoje

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako, że miałam informować o next rozdziałach, to zapraszam.

    bostonkryminal.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń