wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział 4; Oczy są zwierciadłem duszy

Tydzień później

Błogi spokój panował w domu Stochów. Majka pakowała ostatnie rzeczy przed powrotem do domu, a Kamil dopijał poranną kawę w kuchni. Spokój i cisza oznaczało tylko jedno. Ewy nie było w domu, jak normalni ludzie była w pracy. Przez cały tydzień pani Stoch sprawiała, że Majka nie miała ani chwili dla siebie, ani chwili na żadne przemyślenia. Za to Majka była jej naprawdę wdzięczna, chociaż czasem bywała na Nią nieźle zdenerwowana, ponieważ Ewka jako urodzona artystka wymyślała różne głupie rzeczy.

- Majka, jesteś już gotowa?- w pokoju pojawił się Kamil.
- Tak.
- To idź, ja wezmę walizkę.
Kamil zamknął mieszkanie i znaleźli się przy samochodzie.
- Mogę kluczyki?
- Najpierw to zdaj Maja prawo jazdy.
- A zaskoczyć Cię?- Majka wyciągnęła ze swojej torby swoje prawo jazdy.
- Kiedy zadałaś?
- W marcu.
- Za którym razem?
- Za drugim.
- To wskakuj zobaczymy co potrafisz.
Zapakowali rzeczy i ruszyli w drogę.
- Czemu nie za pierwszym?
- Bo nie jestem Tobą Kamil. A tak na serio to wyjechał mi rowerzysta i zbyt gwałtowne hamowanie.
- Ja jak zdawałem to było łatwiej zdać. Wiem o tym, bo Maciek z Krzyśkiem mi mówili , że jak oni zdawali to trudniej było.
- A tak w ogóle Kamil , Ty to jeździłeś od dziecka. A poza tym jak taki egzaminator spojrzał  na imię i nazwisko, Kamil Stoch to pomyślał: Kamil Stoch aa to ten skoczek, to on zdaje.
- Hahahahaha jasne. Wtedy nie byłem sławny.
- Nie wcale. Jak Ty zdawałeś chyba w 2005 roku. To wtedy stałeś się sławny, bo pokonałeś samego Adama Małysza i zdobyłeś pierwsze punkty w karierze.
- To chyba we Włoszech było.
- W Pragelato, podczas próby przedolimpijskiej.
- Ale Ty masz Majka dobrą pamięć. Pewnie historię napiszesz najlepiej na maturze, bo wszystkie daty pewnie pamiętasz perfekt.
- Haha nie zdaje historii. Zdaje polski, matmę, angielski i biologię.
- O biologia jaka ona jest głupia i trudna.
- Wcale nie. Może czasem nie ciekawa, ale nie trudna.
- No nie. Ja tam zdawałem geografię na dodatkowy przedmiot.
- Bo geografia jest najłatwiejsza.
- No tak. No ale w sumie historię też lubiłem. Biologii nienawidziłem. W maturalnej klasie to nawet zagrożony byłem. Tyle się musiałem popoprawiać, żeby mi nauczycielka pozwoliła do matury przystąpić.
- No ale historię to zdają tylko Ci co idą na prawo praktycznie.
- No tak, no bo w porównaniu z tymi kodeksami wszystkimi to historia jest łatwa.
- No raczej.
- No ile jeszcze będziemy jechać do tego Wrocławia?
- No nie marudź Kamil, bo już dojeżdżamy.
- To dobrze. A ciocia będzie w domu?
- Nie wiem. Raczej nie.
- Ok.
Dojechali pod blok Majki. Wyciągnęli rzeczy i udali się do mieszkania.
- To ja się będę Maja zbierał.
- Już? Nie zostaniesz nawet na chwilę?
- Nie no bo powiedziałem Ewie, że szybko wrócę. Ey Majeczka a kiedy zamierzasz do Nas wrócić?
- No ja to bym tak chciała za miesiąc albo po wynikach matury. No nie patrz tak na mnie.
- Ja nic nie mówię. Tylko tak smutno i nudno będzie bez Ciebie.
- Smutno i nudno to jest bez Ewki. A poza tym zaraz zaczną Ci się treningi.
- No tak. To ja lecę. Pa!
- Cześć!


Majka usiadła w salonie z laptopem w ręku. Tydzień u Kamila i Ewki był udany. Pani Stoch tak umiejętnie zajmowała jej czas, że nie miała czasu zastanawiać się nad własnymi problemami. Młoda Przybylska uciekła na tydzień od problemów, ale od problemów nie da się uciec. Zgrała zdjęcia na komputer i zaczęła je przeglądać.





























Spojrzała dokładnie na swoje zdjęcia. Ewa powiedziała, że oczy mówią całą prawdę o człowieku, że oczy są zwierciadłem duszy. Tylko co mogły mówić jej oczy?


***

Kamil wszedł do mieszkania.
- Kamil?
- Tak.
- Dobrze, że jesteś.
- No też się cieszę kochanie, że Cię widzę.
- Musimy porozmawiać.
- Coś się stało?
- Wiem co się dzieję z Majką.
- Przestańcie z tym wszyscy. Nic się z Majką nie dzieje. To normalna nastolatka.
- Masz rację to normalna nastolatka. Zgadzam się. Ale to tak samo jak Ty jesteś normalnym facetem, a jednak mistrzem świata.
- Ale co to za porównanie? Co to ma w ogóle do rzeczy?
- To nic. Majka ma stany depresyjne.
- No chyba zwariowałaś!
- Nie. Teraz pozostaje tylko pytanie czy to jeszcze stany depresyjne czy już depresja.
- Ewka wymyśliłaś sobie jakąś depresję. Majka nie ma żadnej depresji!
- Uważaj sobie jak chcesz. Ja wiem swoje. I zrobię wszystko, by ją z tego wyciągnąć.I wiesz co? Zabiorę ją na skoki, czy Ci się to podoba czy nie!
- Nie zrobisz tego!
- Kamil nie umiesz zrozumieć tego, że dla Majki bycie na skokach to sama przyjemność.
- Ale mi nie o to chodzi!
- Wiem o co Ci chodzi. Ale miłość to przecież lek na każde zło!
- Nie będę się z Tobą  Ewka kłócił!










******
Rozdział był napisany juz wczoraj, ale niestety dzięki mojemu internetowi, który się zacina straciłam wszystko co napisałam. Ale trudno.
Rozmowa Kamila z Majką jest bezsensowna, nic niewnosząca może trochę śmieszna. Ale tu nie rozmowa Kamila z Majką tylko rozmowa Kamila z Ewą jest ważna!
Następny rozdział to już  raczej będzie początek całej akcji opowiadania. ; )

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 3; Przeszłość bywa najgorszym wrogiem

     Majka wstała dopiero o godzinie 10.00. Długo nie mogła usnąć.Nocą znów rozmawiała z własnym ja. Własne przemyślenia bywały już dla Niej uciążliwe. Dopadały ja wtedy kiedy najbardziej tego nie chciała. Doprowadzały ją do problemów ze snem.
Udała się do kuchni, gdzie Kamil siedział przy stole zasypany jakimiś kartkami.
- Oo patrzcie kto wstał. Ewka zrobiła Nam śniadanie, zostawiłem Ci trochę kanapek- podał jej talerz z kanapkami.
- A gdzie Ewka?
- Poszła do pracy. Znaczy umówiła się z jakimś gościem. Ma mu zrobić sesję czy coś. Właściwie miała na 10.00 wrócić.
- A Ty co robisz?
- Odpisuje na  listy fanom.
- Właśnie widzę, że coś tego dużo. Ty się do  wakacji nie wyrobisz.
- Skończę przed dwunastą jedną część. Potem Łukasz przychodzi do mnie. Musisz jechać do moim rodziców. Nie wybaczą Ci tego jak ich nie odwiedzisz.
- No wiem. Już widzę jak będę się tu uczyć.
- Będziesz, będziesz. Ja Cię przypilnuje.
- Haha dzięki.
Ktoś wszedł do domu.
To była Ewka.
- Hej Majka! Ubierz się, pójdziemy na spacer.
- Widzisz! Ewka Cie zaraz tu wykorzysta.
- W jakim sensie?
- Zaraz zobaczysz. Lepiej się idź ubierz.
Poszła do pokoju się ubrać. Nie wiedziała gdzie idą, więc założyła dżinsy , top i koszulę.
- Majka, już jesteś gotowa?
- Poczekaj chwilę.
Jeszcze tylko uczesała się i wyszła z pokoju.
- No świetnie wyglądasz.
Ewka wzięła aparat i wyszła za Majką.
- Gdzie idziemy?
- Na spacer.
- A aparat to już zawsze musisz mieć przy sobie?
- Oczywiście. Ja sie z Nim w ogóle nie rozstaje. Nawet z Nim śpię.
- A ja myślałam, że śpisz z Kamilem hehe.
- Majka ! Lepiej się uśmiechnij.
- Nie rób mi zdjęć.
- A myślisz, że po co mi aparat? Więc nie marudź tylko mi tu pozuj.
- Z Tobą nie wygram.
- Razem wygramy. Będę miała co wstawiać na stronę.
- Nie Ewka błagam!
- Spójrz w aparat! Powiedz co tam u Ciebie? Masz jakiegoś chłopaka?
- Coś Ty! Który by mnie chciał.
- Każdy Maja.
- Raczej nie.
- Jeszcze się przekonamy. Weź sie przesuń tak trochę w lewo.
- Ile jeszcze będzie tych zdjęć?
- Jeszcze trochę. Jesteś pewna tej psychologii?
- Nie. Mam tyle wątpliwości.
- Każdy tak ma, że ma zaplanowane życie ,a przy wyborze się waha. Psychologia to fajny kierunek. Ja studiowałam pedagogikę i nie żałuję. Teraz mogę z tego korzystać. A Ty będziesz świetnym psychologiem.
- Kamil też tak mówi. Ale skąd Wy to możecie wiedzieć?
- Bo Cię znamy. Kamil pewnie uważa tak z innego powodu  Ale ja uważam, że najlepsi psychologowie są Ci, którzy patrzą sercem, a nie Ci, którzy znają tysiące chorób z książek. Jesteś wrażliwa i pewnie nie raz myślałaś nad przeróżnymi rzeczami. Będziesz psychologiem, do którego będzie się zgłaszać wiele osób.
- Nie jestem pewna czy nadaje się na psychologa.
- Właśnie dlatego się nadajesz! Weź teraz trochę w prawo.
- Ty byłaś pewna, ze chcesz być fotografem?
- Cały czas mam wątpliwości, ale bez fotografowania nie przeżyłabym dwóch dni. Uwierz w siebie Majka!
- Najpierw to ja muszę zdać maturę.
- Nie przejmuj się maturą. Uczyłaś się trzy lata to z ręką na sercu możesz iść na maturę. Tylko sie nie stresuj, bo stres bywa zgubny. To co wracamy do domu?
- Tak. Mam już dość zdjęć.
- A ja jeszcze nie : )
- Ewa!
- No co? Wracamy : )
- To dobrze.
Ewka mogła zajmować ją wszystkim, by tylko nie miała czasu na rozmyślenia. Tylko, że ona nie wiedziała nic o tym co dzieje się z dziewczyną. A może tylko tak wydawało się Mai?
Po dotarciu do domu spostrzegli, że Kamil nie jest sam. Był z trenerem polskiej kadry, Łukaszem Kruczkiem i.. i z  Dawidem Kubackim.  Majka dobrze znała Łukasza, ale od ich ostatniego spotkania minęło kilka lat.
- Cześć chłopaki- na początku przywitała się z Nimi Ewa.
- Wiesz co Ewa mężem byś się zajęła, a nie z aparatem latasz- powiedział na powitanie Dawid.
- A co? Pewnie nagadał Ci jakiś głupot, że się Nim nie zajmuje?
- Nie, skądże znowu. Same dobre rzeczy o Tobie mówił.
- Cześć!- przywitała się z Nimi Majka.
- Maja cześć! Jak Ty wyrosłaś- ucałował ją na powitanie Łukasz.
- Cześć. Dawid jestem .
- Majka. Miło mi Cie poznać.
- Mi również.
Dawid był w Nią wpatrzony jak w obrazek.
- Dawid zajmij się robotą, a nie podrywaniem Majki, bo dostaniesz od Kamila - skarcił go trener.
- Nie podrywam. Wcale, a wcale.
- Chodź Majka zajmiemy się sobą, a chłopaki niech sobie w spokoju pracują.
Poszli do pokoju Majki.
- Zgram te zdjęcie na kompa i pokaże Ci efekty.
- I tak są brzydkie.
- Nie masz gustu Majka! Wszystkie są ładne.
- I tak wiem swoje.
- To teraz patrz na efekty!
- Jak Ty to zrobiłaś?
- Ja tylko robiłam zdjęcia. To modelka była tak ładna.
- Ale jak to połączyłaś? Przecież to nie jest kolaż.
- Sztuka fotografii. Jednak Ci się podoba?
- Nie, bo brzydko wyszłam.
- Oj Majka, Majka. Chciałabym Ci coś powiedzieć, ale nie wiem co.
- Że jestem głupia?
- Nie. Zwariowana troszeczkę.
- A Ty to aż za bardzo nie tylko  troszeczkę.
- Ja?
- No a kto śpi z aparatem?
- Haha. Ale wiesz co Ci powiem? Jesteś tak idealnie śliczna, że nic bym  w Tobie nie zmieniała.
- A ja bym zmienił.. kolor włosów- nagle w pokoju pojawił się Kamil.
- A gdzie chłopaki?- spytała Ewa.
- Poszli. Pokażcie zdjęcia.
- No patrz. Majka mówi, że brzydkie są.
- Maja się nie zna. Wszystkie zdjęcia, które zrobi moja żona są piękne. A byłbym zapomniał.. Ty się miałaś uczyć do matury.. Gdzie masz książki? Ja tu Cię przypilnuje.Jeszcze za takie głupoty co tu gadasz.
- To chodź Kamil nie będziemy Mai przeszkadzać.

Oboje wyszli do kuchni.
- Wiesz co Kamil? Boje się o Majkę.
- Czemu?
- Zachowuje się jakoś inaczej niż zawsze.
- Co Ty gadasz? Uśmiecha się, śmieje i w ogóle.
- A wiedziałeś, że Ci co śmieją się za dnia płaczą w nocy?
- No to nie wiem. Może trzeba z Niej wyciągnąć wszystko?
- I tak nic nie powie. Jeśli chodzi o uczucia to kompletnie zamknęła się w sobie. A widziałeś jak Dawid na Nią patrzył? Musimy ją zabrać na skoki, przedstawić chłopakom a może Majka się w którymś zakocha, któryś w Niej. Miłość to lek na każde zło.
- Nie. A wiesz czemu? A co będzie jeśli Majka zakocha się w którymś, a on nie odwzajemni jej uczucia albo na odwrót? A co jeśli kilku się w Niej zakocha i zaczną rywalizować o względy u Majki? A co jeśli przez to się znienawidzą? Ja nie mogę na to pozwolić. Jestem zawodnikiem drużyny narodowej a to do czegoś  zobowiązuje. Nie mogę popsuć przyjaźni moich kolegów i tak świetnej atmosfery.
- Ale dlaczego Ty od razu zakładasz czarne scenariusze?
- Bo trzeba zakładać każde scenariusze, Ewka.
- Ale ona kocha skoki!
- To może sobie oglądać w telewizji. Ewka ja nie chcę żeby Majka cierpiała przez któregoś mojego kolegę albo na odwrót.
- Rozumiem.
- I wiesz co? Nie mieszajmy się tak bardzo w życie Majki.  Chcemy jej pomóc, ale to jej życie.


Majka próbowała się uczyć, ale tysiące myśli krążyło jej po głowie. Zaczęła wspominać przeszłość.
A przeszłość bywa najgorszym wrogiem.











***

Mój mózg działa idealnie. Kiedy pragnie napisać rozdział nie mam weny. Kiedy chcę się uczyć do egzaminów to mój mózg mówi : Napisz rozdział, napisz rozdział!
No i cóż oczywiście poszłam za głosem mózgu i pisałam rozdział.
Co w tym rozdziale?
Poznajecie bliżej artystyczną duszę Ewy, która zaczyna domyślać się co dzieje się z Majką.
Aha i o to jest mój pomysł. To ten pomysł, który miał nie dotyczyć treści. Sesje robione przez Ewę.
Dzięki temu możecie poznać śliczną Maję!
Jak myślicie czy obawy Kamila są uzasadnione, czy może Ewa ma rację?

Wiecie co zauważam? Że w każdym moim opowiadaniu z każdym rozdziałem zmniejsza się  liczba czytelników i komentarzy. Jeśli czytacie zostawcie komentarz, chciałabym mieć pewność, że ktokolwiek to czyta.










sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 2; Narkotyki mogą zniszczyć życie, ale natrętne myśli i wewnętrzny strach mogą zniszczyć serce!

    Majka pakowała swoje ostatnie rzeczy, ale dręczyły ją myśli, które nie dawały jej spokoju. A już długo ich nie było. Dlaczego teraz się pojawiły? Może dlatego, że przez dwa dni nie paliła skrętów. Miała wielką ochotę zapalić. Usiadła na łóżku, spojrzała na świadectwo leżące obok. Świadectwo ukończenia szkoły.  Obok świadectwa pamiętnik. Uśmiechnęła się do Niego, wyjęła długopis i zaczęła zapisywać:

Drogi pamiętniku, 
obok mnie leży świadectwo. Skończyłam szkołę. Teraz tylko matura. Ale co dalej zrobić z własnym życiem?Od dziecka marzę o byciu psychologiem. Przez tyle lat moje marzenia się nie zmieniły, a podobno dzieci z roku na rok chcą być kimś innym. Ale teraz wątpię czy ja się nadaje na psychologa. Przecież ja nawet sama sobie nie umiem pomóc. Czuje się okropnie. Mam w sobie tyle wątpliwości i tyle.. tyle smutku. Nie wiem czemu jestem smutna, może dlatego, że jestem beznadziejna.

Z oczu Majki spłynęła pierwsza łza. Dlaczego to akurat ona była beznadziejna? Kołowały ją tysiące myśli, na które nie umiała znaleźć odpowiedzi.  Z rozmyślań jednak wyrwało ją pukanie do drzwi. Spojrzała na zegarek. 13.10; Czyli to pewnie Kamil. Starła łzy, szybko zbiegła po schodach i otworzyła drzwi.
- Cześć młoda. Gotowa?
- Tak. Nie. Daj mi piec minut.
- Jasne. Nie musisz się spieszyć.
Szybko spakowała pamiętnik do torby i udała się do łazienki. Spojrzała w lustro.
- No to połowę odpowiedzi na pytanie dlaczego jestem beznadziejna mam- szepnęła do siebie.
Poprawiła makijaż. Poszła jeszcze do pokoju po walizkę i torbę i udała się z powrotem na dół.
- Co tak szybko?
- Mówiłam , że pięć minut to pięć minut.
- Daj, pomogę Ci Majka- zabrał od Niej walizkę.
Zamknęła drzwi na klucz.
- Wiesz, że Ewka już sie nie może doczekać, aż Cie zobaczy?
- Hehe lepiej powiedz co tam u Was?
- Raz lepiej, raz gorzej. Nie no żartuje, jest dobrze. Tylko teraz gdy ja jestem w domu to Ewka realizuje swój kolejny plan, czyli znowu się widzimy rzadko.
- Jaki plan?
- Kolejne swoje wielkie dzieło artystyczne. Kolejny raz fotografuję dzieci cygańskie.
- Nie podoba Ci się to?
- Co? To, że fotografuje dzieci? Bardzo mi się to podoba. Historie tych cyganów w ogóle są interesujące.
- Tylko?
- Tylko co?
- Mówisz o tym trochę dziwnie. Jakbyś..
- Jakbym co? Co mi powiesz pani psycholog?- chciał, by to nie zabrzmiało jak wyrzut, ale Majka już mu nic nie odpowiedziała.
- Przepraszam Cie Majka..
- Ale ja się nie gniewam. Weź puść radio albo coś
- Spoko. Teraz Ty powiedz co tam u Ciebie. Tylko wiesz pytam serio, więc nie mów ogólnikowo jak wczoraj.
- Co u mnie? Nic nowego. Nauka, nauka, matura.
- Nie o to pytałem. Ale ok. Skoro już jesteśmy przy tym to jednak psychologia tak?
- A co odradzasz mi psychologię?
- Nie. Uważam, że się świetnie nadajesz. Będziesz jednym z najlepszych psychologów w Polsce.
- Wątpię.
- Jeszcze wspomnisz moje słowa. Masz do tego predyspozycje. Jesteś jak Ewka. Nie patrzysz na ludzi tylko po to, by poznać ich problem i im pomóc. Patrzysz na ludzi i starasz się poznać ich duszę, a dopiero potem pomóc. Tyle, że Ewka stara się to jeszcze ukazać.
- I robi to fantastycznie. Widziałam jej stronę.
- Założyła niedawno. Majka muszę Ci coś powiedzieć..
- To mów.
- Nie będę Cię przeszukiwał, ale nie chcę żebyś brała u mnie narkotyki.
- Ale ja nie biorę.
- To dobrze. I pamiętaj Maja narkotyki to nie jest nigdy dobry wybór. One nie pomagają, choć na początku może się tak wydawać. One niszczą człowieka.
- Wiem, dlatego nigdy brać nie będę.; Nigdy więcej- dodała w duchu.
- Naprawdę fajnie byłoby gdybyś chodziła na studia do Krakowa. Przemyśl to Majka.
- Jeśli tylko mnie przyjmą. Namówiliście mnie na ten Kraków.
- To świetnie. Na reszcie dojeżdżamy.
- Czyli co? Znowu przeprowadziliście się do Zakopanego?
- A co nie wiedziałaś?
- No nie.
- A to wszystko przez to, że nie dzwonisz do Nas. Ewka pewnie już czeka na Nas.

Zabrali rzeczy i udali się do mieszkania Stochów.
- Maja! Cześć! Jak Ty wyładniałaś- rzuciła się Majce na powitanie Ewa.
- Cześć! A jak Ty wyładniałaś!
- Dzięki! Chodź zrobiłam Wam obiad!

Po obiedzie Majka poszła do "swojego" pokoju, rozpakować się.
W tym czasie Ewa z Kamilem mogli porozmawiać.
- Rozmawiałeś z Nią?
- Rozmawiałem.
- Bierze narkotyki?
- Skąd wiesz? Nie mówiłem Ci!
- Tata mi powiedział.
- Mówi, że nie. I wiesz co? Albo nie bierze, albo bierze rzadko, albo krótko. I na pewno nie bierze marihuany, ani amfetaminy bo widziałem takich i Majka tak nie wygląda. Może ona w ogóle nie bierze narkotyków tylko popala trawkę.
- Dla mnie to to samo, może rzeczywiście nie bierze tylko ma jakieś inne problemy.
- A mi się wydaje, że ciocia trochę spanikowała. Może była tylko przejęta i zestresowana maturą. Sprawia wrażenie  jakby była szczęśliwa. Jak normalna nastolatka.
- No właśnie sam sobie odpowiedziałeś. Sprawia wrażenie. A jak jest naprawdę nie wiemy. Ale się dowiemy. I ciocia bez powodu by na pewno tak nie spanikowała. W końcu rodzice znają swoje dzieci najlepiej, jak będziesz miał swoje to też się przekonasz.
- Jakby nie było obiecaliśmy sobie, że jej pomożemy.

Majka siedząc w pokoju wiedziała jedno. Wyjazd do Kamila i Ewy może pomoże jej się uwolnić od przeklętych myśli, ale tylko na chwilę. Nigdy się od Nich nie uwolnię- pomyślała.






*****
Rozdziały dzielą się na dobre i beznadziejne. Ten jest beznadziejny. A co najdziwniejsze pisałam go bardzo długo, a efektów to nie dało.  Znów się nic nie dzieje, i jeszcze trochę tak zostanie. Akcja rozkręci się w kolejnych rozdziałach.
Kolejny raz natomiast poznajecie bliżej Majkę. Tym razem poznajecie jej problem, choć nie bezpośrednio. Nie to nie narkotyki są jej problemem  to skutek. Jeśli ktoś się wczyta pewnie się domyśli. Jeśli nie, wyjdzie to w następnym rozdziałach. Również ten troskliwy i opiekuńczy Kamil w tym rozdziale dał się poznać jako człowiek, który ma swoją tajemnicę i swoimi wyborami nieświadomie krzywdzi innych. Nie zostało to ukazane dokładnie, bo to w końcu jego tajemnica ale jeśli sie wczytacie dokładnie to może też się domyślicie! Życzę Wam tego! Czytając, otwórzcie swoją wyobraźnię a na pewno Wam sie uda.

Nie wiem gdzie mieszka Kamil, aktualnie. Ale na potrzeby opowiadania mieszka z żoną w Zakopanem.
Plus mam kolejny pomysł na to opowiadanie. Nie, nie chodzi o treść. Szczegóły wkrótce!

środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 1; Brak wiary to ubumarcie połowy serca.

        Po zakończeniu sezonu Kamil Stoch wcale nie próżnował. Był już maj, więc Kamil po krótkim odpoczynku oraz regeneracji w Egipcie zaczynał trenowanie. Ponadto spędzał dużo czasu z rodziną, nadrabiając te miesiące rozłąki w trakcie sezonu. Właśnie miał zamiar wsiąść do samochodu i udać się do Wrocławia, do swojej ciotki Barbary i kuzynki Majki.

- Kamil, poczekaj!- krzyknęła za Nim żona.
- Tak?
- Jedziesz do Wrocławia?
- Tak. Jadę odwiedzić ciocię i Majkę.
- Wpadłam na świetny pomysł. Zaproś Majkę do Nas na wakacje. Niech się dziewczyna rozerwie po maturze. Zabierzemy ją na skoki, przecież ona od dziecka kocha skoki.
- O nie co to to nie. Nie będę jej zabierał na skoki.
- No ale dlaczego? Jak byłeś młodszy to zawsze ją zabierałeś.
- Ale to było z 10 lat temu kiedy Maja była dzieckiem.
- Ale co to za różnica ile ma lat?
- Bo ja dobrze wiem jak skończy sie to spotkanie.
- Coś w tym złego, że któryś Twój kolega zakocha się w Twojej kuzynce?
- Nie. Ale w tym który to będzie i ilu ich będzie. A poza tym tata mówił, że Majka ma jakieś problemy.
- Miała dzwonić do Nas co jakiś czas i nie dzwoni. No ale z drugiej strony miłość jest lekiem na każde zło.
- Dobra jadę.
- Jedź ostrożnie. Pa!

Nie powiedział żonie jakie problemy ma kuzynka, ale doskonale wiedział od taty, że Majka podobno zaczęła brać narkotyki. Jego kuzynka Majka, którą zawsze kochał jak młodszą siostrę bierze narkotyki. Nie mieściło mu się to w głowie. Jak to możliwe, że taka piękna i mądra dziewczyna zaczęła brać narkotyki? Łudził się jeszcze tym, że to nieprawda. Włączył muzykę. Umówił się z ciocią, więc wiedział, że ktoś w domu będzie. Zastanawiał się jak teraz wygląda jego kochana marchewka, w końcu nie widział się z Nią od października. Wtedy wszystko było w porządku, choć Majka wydawała się obca i zamknięta w sobie.

Po dwóch godzinach dojechał do Wrocławia pod dom rodziny Przybylskich. Pojawił się przed drzwiami i zapukał.
Otworzyła drzwi jego ciocia.
- Cześć Kamilku!
- Cześć ciociu- ucałował ja na powitanie.
- Wchodź Kamil. Co tam u Ciebie słychać?
- Wszystko dobrze. Powoli zaczynam już treningi.
- Właśnie Kamil nie miałam jeszcze okazji pogratulować Ci świetnego sezonu. Ja od zawsze wiedziałam, że kiedyś zostaniesz mistrzem świata.
- Dzięki ciociu hehe! A co tam ciociu u Was?
- A u Nas.. i dobrze i źle. Dostałam awans i zarabiam więcej, ale z Majką mam trochę problemów.
- Wiem tata mi mówił. Ale to prawda, że Majka bierze narkotyki?
- No wiesz co Kamil to tylko moje przypuszczenia.Od jakiegoś czasu zaczęła kolegować się z narkomanami. A do domu wraca z podkrążonymi oczami. Ale najgorsze jest to, że prawie w ogóle ze mną nie rozmawia. Jak rozmawiamy to się kłócimy. Za tydzień ma maturę, a zamiast się uczyć to cały czas spotyka się z tymi narkomanami. Ja nie wiem co z jej marzeniami, by iść na psychologię. Nie wiem po prostu nie wiem. I nie wiem co mam zrobić, by nie zmarnowała sobie życia. Ona kompletnie mnie nie słucha.
- Ja z Nią ciociu porozmawiam. I wpadliśmy na pomysł z Ewą żeby zabrać Maję do Nas na wakacje.
- No ja myślę Kamil, że zmiana otoczenia dobrze jej zrobi. Przynajmniej nie będzie spotykała się z tymi kumplami.
- Zmiana otoczenia? Może niech idzie na studia do Krakowa, a na weekendy będzie przyjeżdżała do Nas czy nawet do rodziców.
- Ale ona nigdy się na to nie zgodzi..
- Trzeba znaleźć jakiś szantaż. A o której ona wraca ze szkoły?
- No powinna już być. Lekcje kończy przed trzecią. A jest w pół do czwartej.
- Poczekam na Nią.
- A co u rodziców? U Ani, u Natalii?
- Dobrze ciociu. Anka ostatnio zmieniła pracę, a Natalia 2 miesiące temu miała operację na kolano. A tak poza tym to wszystko dobrze.
- A rodzice w domu sami. Dzieci się powyprowadzały, wyjechały w świat.
- No ale staramy się ich często odwiedzać.
- Pewnie są z Ciebie bardzo dumni.
- No to dzięki Nim również miałem taki świetny sezon.
- Wszyscy mieliście świetny sezon. Co Wy zrobiliście takiego?
- No ciężko pracowaliśmy, a ciężka praca kiedyś przynosi efekty.
- A ja słyszałam, że u Was jest świetna atmosfera w drużynie.
- No generalnie jest tak, że wszyscy się przyjaźnimy. I na skoczni, i poza nią.

Ktoś wszedł do domu. Kamil zauważył wchodzącą Majkę. Nadal ten sam marchewkowy kolor włosów i nadal śliczna.
- Kamil? A co Ty tu robisz?
- No liczyłem, że na powitanie powiesz mi cześć.
- Cześć. Nie mówiłeś, że przyjedziesz.
- Umówiłem się z Twoją mamą. Ale się za Tobą stęskniłem młoda. Mów co tam u Ciebie słychać?
- A nic ciekawego.
- Majka, a Ty nie powinnaś wrócić do domu na 15?- wtrąciła pani Barbara.
- Nie, bo miałam dodatkowe lekcje.
- No ciekawe jakie. Spotkanie z tymi narkomanami?
- Nie! Przygotowanie do matury!
- Kiedy kończysz szkołę?
- Właściwie jutro. Ale jeszcze matura.
- A kiedy masz maturę?
- Od 7 maja.
- Czyli jutro przyjeżdżam po Ciebie, a przywiozę Cię 6 maja.
- O czym Ty w ogóle mówisz Kamil?
- O tym, że Cie zabieram do siebie.
- Po co?
- Po to, że się za Tobą młoda stęskniłem i chcę z Tobą spędzić trochę czasu.
- Ale ja się muszę uczyć do matury!
- To sobie weźmiesz książki.
- Ale Kamil!
- Nie ma żadnego ale.. jedziesz i koniec. Spakuj się dzisiaj, bo jutro po Ciebie przyjadę.
- No dobra, niech Ci będzie.
- Majka, rozmawialiśmy z Kamilem i stwierdziliśmy, że mogłabyś chodzić na studia do Krakowa.
- Ale ja nie chcę. Chcę chodzić na studia we Wrocławiu!
- Albo idziesz na studia do Krakowa albo wyślę Cię do ośrodka dla narkomanów!
- Ale ja nie biorę!
- Każdy narkoman tak mówi. Jak pójdziesz na studia do Krakowa to Cię nie wyślę!
- Kamil, powiedz coś.
- Cieszę się, że będziesz chodzić na studia do Krakowa. Na weekendy bedziesz mogła przyjeżdżać do Nas. Ewka będzie zachwycona.
- W sumie.. czemu nie? To nie głupi pomysł. Ale ja.. ja nie chcę Wam sprawiać problemu.
- Majka, o  czym Ty mówisz? Będziemy zachwyceni jak będziesz mieszkać z Nami.
- O której przyjedziesz?
- A której wracasz ze szkoły?
- O 11.
- To będę o 13 ok?
- Dobra.
- Czyli jesteśmy umówieni. To ja będę się zbierał, bo późno się robi! Cześć ciociu, do jutra Majka- ucałował obydwie na pożegnanie i wyszedł.

Majka chciała iść do swojego pokoju.
- Majeczka poczekaj!
- Tak?- zapytała ze złością.
- Czemu jesteś na mnie zła?
- Czemu? Ty się jeszcze pytasz czemu? Po pierwsze za to, że kierujesz moim życiem! A po drugie za to, że rzucałaś oszczerstwami we mnie przy Kamilu!
- Ale to prawda, że bierzesz!
- Nie, nie prawda. Ale przecież Ty mi nigdy nie wierzysz!

Majka uciekła do swojego pokoju i zamknęła się na klucz.
Wyciągnęła swój pamiętnik:

Drogi pamiętniku dzisiaj nie paliłam. Czuje się źle, ale wizyta Kamila jakoś poprawiła mi humor. Mam nadzieję, że będąc u Kamila  te myśli mnie nie dopadną. Wciąż tłumaczę się przed moim sumieniem, że przecież palenie skrętów to nie branie narkotyków. Nie chcę być narkomanką! Chcę tylko poczuć się w końcu szczęśliwą!  Dziś usłyszałam piękne zdanie, że najpiękniejsze dni to te, których jeszcze nie przeżyliśmy. Pragnę w to wierzyć! Ale czy ja jeszcze potrafię w cokolwiek wierzyć?








***

Nie wiem jak to jest z maturzystami. Ale pamiętam, ze gdy moja ciotka chodziła do klasy maturalnej koniec roku miała wcześniej! Sprawdziłam na necie i koniec roku maturzystów jest 20 któregoś kwietnia, a matury od 7 maja! Gdyby coś to zostało to wprowadzone na cele opowiadania! Aha i jak zauważyliście mamy kwiecień, 17 kwiecień a tu już 24 kwiecień! Ale to wyprzedzenie w czasie to również na cele opowiadania!


Życzę miłego czytania. Akcja jeszcze nie nabiera tempa, ale poznajecie bliżej główną bohaterkę.

Prolog; Niespełnione ideały łamią serca, niespełnione ideały dążą do zniszczenia człowieka!

      Zaniepokojona pani Barbara krążyła w kółko obok okna. Czekała na córkę, która już 5 godzin temu powinna wrócić ze szkoły. Nie odbierała telefonu, a to znaczyło jedno. Córka jest z Nimi, z tym towarzystwem, który ma na Nią taki zły wpływ. Była bezbronna wobec zachowania dziewczyny. Nie wiedziała gdzie popełniła błąd w wychowaniu swojej jedynej córki. Wracając myślami w przeszłość przypomniała sobie, że już w gimnazjum  dziewczyna stała się buntownicza, ale była pewna że bunt przemija z wiekiem, a gimnazjum to najtrudniejszy okres w życiu dziecka i jego rodzica. Tylko, że później było już gorzej. Córka zamknęła się w sobie, nic o osobie nie mówiła, a z matką rozmawiała niewiele. Na dodatek weszła w towarzystwo narkomanów. Z rozmyśleń wyrwały ją czyjeś kroki. Od razu udała się na korytarz.

- Majka, gdzie Ty byłaś ?
- Na pizzy.
- Ale 5 godzin?
- No najwyraźniej.
- Z kim byłaś? Z tymi narkomanami?
- Oni nie są narkomanami.
- A kim? Przecież biorą narkotyki.
- Nie biorą narkotyków.
- Majka nie okłamuj mnie.
- Nie okłamuje.
- Czy Ty sobie zdajesz sprawę, że za tydzień masz maturę?
- Pewnie Cię zaskoczę, ale tak doskonale o tym wiem i zdaje sobie z tego sprawę. I co? I z tego powodu nie mogą wyjść z przyjaciółmi na pizzę, by sie rozerwać.
- Majka pokaż oczy. Znowu masz dziwne oczy, takie podkrążone i wielkie źrenice. Majka, Ty brałaś z Nimi narkotyki! Dziecko drogie chcesz sobie zmarnować życie?!
- Nie brałam narkotyków.

Majka czym prędzej udała się do swojego pokoju. Zamknęła drzwi na klucz. Miała dość tych codziennych kłótni z matką.  Wyciągnęła swój pamiętnik. Zazwyczaj to małe dziewczynki prowadzą swoje pamiętniki, ale Majka zaczęła prowadzić swój dopiero  po ukończeniu gimnazjum.
Zaczęła zapisywać:

Drogi pamiętniku! Ja znów to zrobiłam! Znów zapaliłam skręta. Wiem, że to moralnie złe, ale.. ale daje mi takie szczęście, że długo bez Niego nie daje rady. Tak jak osoba paląca fajki musi  palić papierosy co jakiś czas, tak ja muszę palić skręta co jakiś czas. Po zapaleniu czuje się dobrze, ale nocą wracają wszystkie myśli złe. Chyba potrzebuje skręta, który działałby całą dobę. Nocą prowadzę rozmowy z moim własnym ja. Tylko dlaczego on zawsze pragnie rozmawiać ze mną właśnie w nocy?
Już nic nie rozumiem. Ten świat nie jest dla mnie.
Za tydzień mam maturę. Paraliżuje mnie sama myśl o Niej. Strasznie się boję. Uczyłam się przez trzy lata, na dodatek nie miałam złych ocen.. no ale ja wiem, że napisze źle. Dlaczego? Bo ja zawsze muszę coś schrzanić! We wszystkim jestem beznadziejna.
Aaa ja nie okłamuje mamy. W końcu skręty to nie narkotyki. A ona sama nie rozumie, że moi koledzy chociaż biorą narkotyki i palą skręty to w gruncie rzeczy są dobrymi ludźmi. Dlaczego nałóg wciąga dobrych ludzi? Przy nich nie muszę udawać szczęśliwej. Wtedy nie trzeba odpowiadać na pytania, tłumaczyć się, mówić tylu zbędnych słów, porozumiewać się. Oni rozumieją bez słów, a jeśli nie rozumieją to znaczy, że nie mają rozumieć. Ich świat jest prosty. Oni tylko podczas bezsennych nocy , w ciemnościach na wyciągnięcie dłoni  dotykają swego lęku. Więc może ja też jestem narkomanem?
Chcę być silna, a jestem niczym.
________________________________________________________________________________

Przyjacielu, napisałam nudną rozprawkę  na temat czym jest życie. Ble, ble, ble. Tylko, że w żadne słowo, które napisałam nie wierzę. 
Czym jest życie i jaki ma sens? A może świat jest tak skonstruowany, że człowiek po wielu poszukiwaniach musi się sam przekonać, że życie nie ma sensu. Żyć  po prostu trzeba. A tylko od Ciebie zależy jak go przeżyjesz? Być może. Wszystko być może.
 Jestem już znudzona tymi bezsennymi nocami. Już nie mam nic do powiedzenia mojemu własnemu ja. Dzisiaj zrobię wszystko, by zasnąć.

Maja umyła się, wzięła tabletki nasenne.Nastawiła jeszcze budzik na godzinę 6.00. Położyła się do łóżka.  I po wielu cichych minutach z okaleczonym sercem i chorą duszą dziewczyna zasnęła.











***
To mój pierwszy rozdział, więc bądźcie wyrozumiali. Pisze jeszcze jedno opowiadanie i w każdym nowym opowiadaniu bohaterowie stają się mi jeszcze bliżsi. Zaczęłam pisać z nudów, za namową koleżanki i mojej nauczycielki od polskiego, która po próbnym teście w którym mieliśmy napisać opowiadanie o przyjaźni stwierdziła, że napisałam go jak początkujący, ale bardzo utalentowany pisarz. Haha, dobre sobie. No ale gdy zabrałam się za pisanie opowiadań, które oczywiście są z wątkami skoków narciarskich i przeważnie bohaterami są skoczkowie są skoczkowie narciarscy to stwierdziłam , że uwielbiam je pisać.  W tym również tak będzie. Chcecie się przekonać? To wejdźcie post niżej zatytułowani bohaterowie. Opowiadania stały się częścią mojego życia i to jest pewne.


















 







wtorek, 16 kwietnia 2013

Bohaterowie

 Maja Przybylska, 18 lat. Kończy liceum, marzy o studiach psychologicznych. Jej znakiem rozpoznawczym jest kolor włosów, które kuzyn nazywa marchewkowe. Zgrywa silną dziewczynę, a naprawdę jest jak zagubiony anioł na ziemi. Skutkiem braku samoakceptacji i "nieodnalezienia" się w takim życiu wpada w złe towarzystwo. Mama próbując odciągnąć ją resztkami sił od towarzystwa prosi kuzynów o pomoc. Maja trafia do kuzyna i Jego żony na wakacje. Gdzie po pójściu na kompromis z matką zamierza iść na studia w Krakowie. Dla Niej samej ma być to ucieczka. Tylko czy da się uciec od własnych przemyśleń? Uciekając przed życiem będzie musiała podjąć ważną decyzję: Co zrobić i jak zrobić by nikogo nie skrzywdzić? Tylko czy tak się da?


Kamil Stoch, 25 lat. Sławny skoczek narciarski, jeden z najlepszych sportowców w Polsce. Mało kto wie, że to człowiek który zawsze na pierwszym miejscu stawia rodzinę. Kochający mąż, wspaniały syn, opiekuńczy brat. Gdy rodzina zwróci się do Niego o pomoc on z wielką chęcią się na to zgodzi. Zaopiekuje się swoją kuzynką Mają, którą zawsze traktował jak młodszą siostrę. Nie będzie chciał, by Maja zbliżyła się nawet na krok do skoków narciarskich, które i tak kocha, bo wie jakie z tego będą konsekwencje. Nie zabierając jej na treningi myśli, że to się uda. Niestety, ktoś inny będzie przekonany, że Mai wyjdzie to na dobre, bo przecież miłość jest lekiem na każde zło. Będzie próbował ratować sytuację. Tylko czy w porę zorientuje się, że w natłoku wielkich zawirowań w głowie Mai snuje się plan zwiastujący wielką tragedię?


Ewa Stoch, 27 lat. Żona Kamila Stocha. Ona również z chęcią zgodzi się na opiekę nad Mają. Jako pierwsza zauważy co tak naprawdę dzieje się z dziewczyną. Jest przekonana, że tylko miłość może zmienić podejście Mai do świata. Dlatego wbrew zastrzeżeniom męża zabierze Maję na konkurs skoków, które Maja kocha od dziecka. Pewna swoich racji Ewa nie myśli nawet, że  ten radykalny krok wywróci życie całej rodziny do góry nogami. Czy Ewa zorientuje się, że Maja ma w planach wielką tragedię?




Maciej Kot, 21 lat. Znany, polski skoczek narciarski. Dla tego chłopaka liczą się tylko zwycięstwa. Całe życie poświęca na to, by kiedyś wygrywać. Wyznaje zasadę : Po trupach, ale do celu. W jego życiu nie ma miejsca na coś takiego jak miłość, a rodzina i przyjaźń zajmują dalekie miejsca. Na jednym z konkursów pozna piękną dziewczynę, która zawróci mu w głowie. Nikt nie wie, że uciekając w pracę, ambicje i marzenia ucieka od myśli, które zatruwają mu serce. Może to właśnie połączy go z tą dziewczyną? Dziewczyna kompletnie zmieni Jego nastawienie do życia. Będzie bronił się przed uczuciem. Tylko czy decydując się na wyznanie uczuć nie będzie już za późno?



Krzysztof Miętus, 21 lat. Znany, polski skoczek narciarski. Jest sympatyczny i zabawny, takie sprawia pierwsze wrażenie. Ale to również troskliwy człowiek, który na pierwszym miejscu stawia dobro innych. Na jednym z konkursów pozna dziewczynę, w której zakocha się od pierwszego wejrzenia. Z czasem okaże się jedyną osobą, która będzie umiała pomóc tej dziewczynie. Tylko czy urażona duma i honor nie staną na drodze przed wielkim uczuciem Krzyśka?


i inni...

Czy jedna dziewczyna będzie umiała rozbić tak świetną atmosferę w grupce przyjaciół, którzy jednocześnie są najlepszą drużyną w historii skoków narciarskich w Polsce?   Czy trener będzie umiał to naprawić? A może to sami zawodnicy przypomną sobie, że w drużynie siła i spróbują razem naprawić to co zepsuli? Tylko czy zdążą przed wielką tragedią, której nie są świadomi?