Po zakończeniu sezonu Kamil Stoch wcale nie próżnował. Był już maj, więc Kamil po krótkim odpoczynku oraz regeneracji w Egipcie zaczynał trenowanie. Ponadto spędzał dużo czasu z rodziną, nadrabiając te miesiące rozłąki w trakcie sezonu. Właśnie miał zamiar wsiąść do samochodu i udać się do Wrocławia, do swojej ciotki Barbary i kuzynki Majki.
- Kamil, poczekaj!- krzyknęła za Nim żona.
- Tak?
- Jedziesz do Wrocławia?
- Tak. Jadę odwiedzić ciocię i Majkę.
- Wpadłam na świetny pomysł. Zaproś Majkę do Nas na wakacje. Niech się dziewczyna rozerwie po maturze. Zabierzemy ją na skoki, przecież ona od dziecka kocha skoki.
- O nie co to to nie. Nie będę jej zabierał na skoki.
- No ale dlaczego? Jak byłeś młodszy to zawsze ją zabierałeś.
- Ale to było z 10 lat temu kiedy Maja była dzieckiem.
- Ale co to za różnica ile ma lat?
- Bo ja dobrze wiem jak skończy sie to spotkanie.
- Coś w tym złego, że któryś Twój kolega zakocha się w Twojej kuzynce?
- Nie. Ale w tym który to będzie i ilu ich będzie. A poza tym tata mówił, że Majka ma jakieś problemy.
- Miała dzwonić do Nas co jakiś czas i nie dzwoni. No ale z drugiej strony miłość jest lekiem na każde zło.
- Dobra jadę.
- Jedź ostrożnie. Pa!
Nie powiedział żonie jakie problemy ma kuzynka, ale doskonale wiedział od taty, że Majka podobno zaczęła brać narkotyki. Jego kuzynka Majka, którą zawsze kochał jak młodszą siostrę bierze narkotyki. Nie mieściło mu się to w głowie. Jak to możliwe, że taka piękna i mądra dziewczyna zaczęła brać narkotyki? Łudził się jeszcze tym, że to nieprawda. Włączył muzykę. Umówił się z ciocią, więc wiedział, że ktoś w domu będzie. Zastanawiał się jak teraz wygląda jego kochana marchewka, w końcu nie widział się z Nią od października. Wtedy wszystko było w porządku, choć Majka wydawała się obca i zamknięta w sobie.
Po dwóch godzinach dojechał do Wrocławia pod dom rodziny Przybylskich. Pojawił się przed drzwiami i zapukał.
Otworzyła drzwi jego ciocia.
- Cześć Kamilku!
- Cześć ciociu- ucałował ja na powitanie.
- Wchodź Kamil. Co tam u Ciebie słychać?
- Wszystko dobrze. Powoli zaczynam już treningi.
- Właśnie Kamil nie miałam jeszcze okazji pogratulować Ci świetnego sezonu. Ja od zawsze wiedziałam, że kiedyś zostaniesz mistrzem świata.
- Dzięki ciociu hehe! A co tam ciociu u Was?
- A u Nas.. i dobrze i źle. Dostałam awans i zarabiam więcej, ale z Majką mam trochę problemów.
- Wiem tata mi mówił. Ale to prawda, że Majka bierze narkotyki?
- No wiesz co Kamil to tylko moje przypuszczenia.Od jakiegoś czasu zaczęła kolegować się z narkomanami. A do domu wraca z podkrążonymi oczami. Ale najgorsze jest to, że prawie w ogóle ze mną nie rozmawia. Jak rozmawiamy to się kłócimy. Za tydzień ma maturę, a zamiast się uczyć to cały czas spotyka się z tymi narkomanami. Ja nie wiem co z jej marzeniami, by iść na psychologię. Nie wiem po prostu nie wiem. I nie wiem co mam zrobić, by nie zmarnowała sobie życia. Ona kompletnie mnie nie słucha.
- Ja z Nią ciociu porozmawiam. I wpadliśmy na pomysł z Ewą żeby zabrać Maję do Nas na wakacje.
- No ja myślę Kamil, że zmiana otoczenia dobrze jej zrobi. Przynajmniej nie będzie spotykała się z tymi kumplami.
- Zmiana otoczenia? Może niech idzie na studia do Krakowa, a na weekendy będzie przyjeżdżała do Nas czy nawet do rodziców.
- Ale ona nigdy się na to nie zgodzi..
- Trzeba znaleźć jakiś szantaż. A o której ona wraca ze szkoły?
- No powinna już być. Lekcje kończy przed trzecią. A jest w pół do czwartej.
- Poczekam na Nią.
- A co u rodziców? U Ani, u Natalii?
- Dobrze ciociu. Anka ostatnio zmieniła pracę, a Natalia 2 miesiące temu miała operację na kolano. A tak poza tym to wszystko dobrze.
- A rodzice w domu sami. Dzieci się powyprowadzały, wyjechały w świat.
- No ale staramy się ich często odwiedzać.
- Pewnie są z Ciebie bardzo dumni.
- No to dzięki Nim również miałem taki świetny sezon.
- Wszyscy mieliście świetny sezon. Co Wy zrobiliście takiego?
- No ciężko pracowaliśmy, a ciężka praca kiedyś przynosi efekty.
- A ja słyszałam, że u Was jest świetna atmosfera w drużynie.
- No generalnie jest tak, że wszyscy się przyjaźnimy. I na skoczni, i poza nią.
Ktoś wszedł do domu. Kamil zauważył wchodzącą Majkę. Nadal ten sam marchewkowy kolor włosów i nadal śliczna.
- Kamil? A co Ty tu robisz?
- No liczyłem, że na powitanie powiesz mi cześć.
- Cześć. Nie mówiłeś, że przyjedziesz.
- Umówiłem się z Twoją mamą. Ale się za Tobą stęskniłem młoda. Mów co tam u Ciebie słychać?
- A nic ciekawego.
- Majka, a Ty nie powinnaś wrócić do domu na 15?- wtrąciła pani Barbara.
- Nie, bo miałam dodatkowe lekcje.
- No ciekawe jakie. Spotkanie z tymi narkomanami?
- Nie! Przygotowanie do matury!
- Kiedy kończysz szkołę?
- Właściwie jutro. Ale jeszcze matura.
- A kiedy masz maturę?
- Od 7 maja.
- Czyli jutro przyjeżdżam po Ciebie, a przywiozę Cię 6 maja.
- O czym Ty w ogóle mówisz Kamil?
- O tym, że Cie zabieram do siebie.
- Po co?
- Po to, że się za Tobą młoda stęskniłem i chcę z Tobą spędzić trochę czasu.
- Ale ja się muszę uczyć do matury!
- To sobie weźmiesz książki.
- Ale Kamil!
- Nie ma żadnego ale.. jedziesz i koniec. Spakuj się dzisiaj, bo jutro po Ciebie przyjadę.
- No dobra, niech Ci będzie.
- Majka, rozmawialiśmy z Kamilem i stwierdziliśmy, że mogłabyś chodzić na studia do Krakowa.
- Ale ja nie chcę. Chcę chodzić na studia we Wrocławiu!
- Albo idziesz na studia do Krakowa albo wyślę Cię do ośrodka dla narkomanów!
- Ale ja nie biorę!
- Każdy narkoman tak mówi. Jak pójdziesz na studia do Krakowa to Cię nie wyślę!
- Kamil, powiedz coś.
- Cieszę się, że będziesz chodzić na studia do Krakowa. Na weekendy bedziesz mogła przyjeżdżać do Nas. Ewka będzie zachwycona.
- W sumie.. czemu nie? To nie głupi pomysł. Ale ja.. ja nie chcę Wam sprawiać problemu.
- Majka, o czym Ty mówisz? Będziemy zachwyceni jak będziesz mieszkać z Nami.
- O której przyjedziesz?
- A której wracasz ze szkoły?
- O 11.
- To będę o 13 ok?
- Dobra.
- Czyli jesteśmy umówieni. To ja będę się zbierał, bo późno się robi! Cześć ciociu, do jutra Majka- ucałował obydwie na pożegnanie i wyszedł.
Majka chciała iść do swojego pokoju.
- Majeczka poczekaj!
- Tak?- zapytała ze złością.
- Czemu jesteś na mnie zła?
- Czemu? Ty się jeszcze pytasz czemu? Po pierwsze za to, że kierujesz moim życiem! A po drugie za to, że rzucałaś oszczerstwami we mnie przy Kamilu!
- Ale to prawda, że bierzesz!
- Nie, nie prawda. Ale przecież Ty mi nigdy nie wierzysz!
Majka uciekła do swojego pokoju i zamknęła się na klucz.
Wyciągnęła swój pamiętnik:
Drogi pamiętniku dzisiaj nie paliłam. Czuje się źle, ale wizyta Kamila jakoś poprawiła mi humor. Mam nadzieję, że będąc u Kamila te myśli mnie nie dopadną. Wciąż tłumaczę się przed moim sumieniem, że przecież palenie skrętów to nie branie narkotyków. Nie chcę być narkomanką! Chcę tylko poczuć się w końcu szczęśliwą! Dziś usłyszałam piękne zdanie, że najpiękniejsze dni to te, których jeszcze nie przeżyliśmy. Pragnę w to wierzyć! Ale czy ja jeszcze potrafię w cokolwiek wierzyć?
***
Nie wiem jak to jest z maturzystami. Ale pamiętam, ze gdy moja ciotka chodziła do klasy maturalnej koniec roku miała wcześniej! Sprawdziłam na necie i koniec roku maturzystów jest 20 któregoś kwietnia, a matury od 7 maja! Gdyby coś to zostało to wprowadzone na cele opowiadania! Aha i jak zauważyliście mamy kwiecień, 17 kwiecień a tu już 24 kwiecień! Ale to wyprzedzenie w czasie to również na cele opowiadania!
Życzę miłego czytania. Akcja jeszcze nie nabiera tempa, ale poznajecie bliżej główną bohaterkę.
Zapowiada się ciekawie! Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :)
super!!! bardzo ciekawe... czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na opowiadanie. Naprawdę się wciągnęłam czekam na następny rozdział ;3 Julie z http://staytrueinyourlie1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńfajne podoba mi się pisz jak najszybciej następne :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Czekam na new :P
OdpowiedzUsuńNormalnie Nienormalna z http://hp-dwie-maski-jedna-twarz.blogspot.com/
Swietne, tylko troche długie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : pferds.blogspot.com